Alek Rogoziński – „Nieboszczyk sam w domu” [Recenzja]
Alek Rogoziński, pisarz znany z takich bestsellerów, jak „Teściowe muszą zniknąć” czy „Jak cię zabić, kochanie”, postanowił umilić nam Święta kolejną komedią kryminalną. „Nieboszczyk sam w domu” to piętnasta książka w jego dorobku. I tym razem autorowi także udało się połączyć kryminalną fabułę z czarnym humorem i przedstawić galerię niezwykłych postaci. Właśnie, czy naprawdę tak niezwykłych?
Akcja powieści toczy się w miasteczku, o jakże znamiennej nazwie Morderczo. Mieszkańcy jednej z kamienic przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy mają nadzieję, że spędzą je w spokojnej atmosferze. Że będzie jak co roku: słodko, rodzinnie i trochę nudno. Kiedy jednak pewne małżeństwo zamiast prezentów znajduje pod pięknie ozdobioną choinką zwłoki Świętego Mikołaja (notabene czy można sobie wyobrazić bardziej oryginalny prezent?), inny z lokatorów odkrywa, że skradziono mu bezcenną kolekcję numizmatów, a dwójka nastolatków zaczyna prowadzić własne „śledztwo”, sielankowa rzeczywistość zamienia się w… prawdziwą komedię omyłek!
– Najlepsze jeszcze przed tobą! – rzekła Maria, czyniąc gest zapraszający go do pokoju. –Teraz dopiero czeka cię prawdziwe zaskoczenie!
Krystian uśmiechnął się i zrobił kilka kroków w stronę salonu, po czym stanął w progu, a na jego twarzy pojawił się wyraz tak gigantycznego zdumienia, że Maria aż zarumieniła się z radości.
– I co? – zapytała z satysfakcją. – Trafiłam z prezentem?!
Jej mąż jeszcze przez moment stał niczym słup soli, po czym powoli przeniósł spojrzenie na nią.
– To… Ty to zrobiłaś?! – zapytał z wyraźnie słyszalną zgrozą. – Ale czemu?!
Na szczęście w miasteczku spędza święta komisarz Darski, dobrze znany miłośnikom twórczości Alka Rogozińskiego z poprzednich powieści. Dzięki niemu działania miejscowej policji w osobie podkomisarza Dariusza Romanka mogą nabrać rozpędu i szansa na to, by winny został złapany, a święta uratowane, jest całkiem duża. Czy komisarz rozwiąże tę niezwykłą sprawę? I czy dwójka wścibskich małolatów pomoże mu w tym czy zaszkodzi? No i kto zabił Świętego Mikołaja? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce.
Jak to w powieściach Rogozińskiego bywa, przez karty powieści przewija się galeria postaci – mamy tu starszą panią, która wie wszystko o wszystkich, podejrzanego maga, kolekcjonera numizmatów, miejscowego mafioza, zwariowaną artystkę i, jakby tego było mało, sklep z fajerwerkami, który odegra w tej historii pewną rolę. Bohaterowie są wyraziści, można by odnieść wrażenie, że przerysowani, ale to celowy zabieg: w tych postaciach jak w krzywym zwierciadle odbijają się ludzkie cechy, z którymi mamy do czynienia na co dzień, wystarczy się dobrze przyjrzeć.
Humor postaci jest spójnie połączony z humorem sytuacyjnym, znajdziemy tu sporo zabawnych, pełnych ironii odniesień do naszej rzeczywistości. A wszystko to opisane zabawnym, żywym językiem, z którego autor jest znany.
Jeśli więc macie ochotę na lekturę świąteczną inną niż słodki romans w świetle choinkowych lampek, to śmiało sięgajcie po „Nieboszczyka samego w domu”. Ta lekka, niezobowiązująca i niezbyt wymagająca lektura (czyli idealna na święta) może poprawić humor, odsunąć na moment myśli o trudnych sprawach i dostarczyć rozrywki. Fabuła nie jest skomplikowana, ale też nie zbyt prosta, w książce sporo się dzieje, tropy się mylą i trudno zgadnąć, dlaczego ten biedny Święty Mikołaj tak marnie skończył. „Nieboszczyk sam w domu” to także sympatyczny pomysł na prezent dla miłośników komedii kryminalnych, a szczególnie twórczości Alka Rogozińskiego.
Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: „Nieboszczyk sam w domu”
Wydawca: Wydawnictwo Filia
Data wydania: 28 października 2020 r.
Liczba stron: 320
ISBN: 9788381952927