fbpx

Douglas Stuart – „Shuggie Bain” [Recenzja]

0

„Shuggie Bain” Douglasa Stewarta to jedna z najgłośniejszych zeszłorocznych premier Wydawnictwa Poznańskiego. U mnie jej lektura trochę się opóźniła, ale widocznie ta książka musiała poczekać na swoją kolej – ostatecznie okazało się, że naprawdę była warta przeczytania!

Akcja książki rozgrywa się w Glasgow w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Głównym bohaterem jest tytułowy Shuggie Bain, gdy go poznajemy, jest małym chłopcem – na ponad pięciuset stronach obserwujemy, jak dorasta. Shuggie wychowuje się ze swoją matką, Agnes, jej obecnym – kolejnym już mężem, Hugh, i przyrodnim rodzeństwem, Catherine i Leekiem. Głównym problemem rodziny jest Agnes – kobieta jest uzależniona od alkoholu, w związku z czym wszyscy po kolei się od niej odwracają. Mąż często ją zdradza, aż w końcu odchodzi na dobre. Dzieci jedno po drugim uciekają, aż w końcu z Agnes zostaje tylko Shuggie, który zrobi dla matki wszystko i zostanie z nią do samego końca. Kocha ją i zrobi dla niej wszystko, choć wychowawczo jest skrajnie zaniedbany – często zamiast do szkoły, musi iść odebrać zasiłek, który Agnes przepije jeszcze tego samego dnia. Dodatkowo Shuggie nie jest zwykłym chłopcem – jest bardzo wrażliwy, zupełnie nie interesuje go piłka nożna, za to z przyjemnością fascynują go kolorowe koniki w domu jego koleżanki. Domyślamy się, że rodzi się w nim nieheteroseksualna tożsamość, którą nie tylko nie ma się kto zaopiekować, ale która jest przede wszystkim wyśmiewana przez rówieśników.

„Shuggie Bain” to bardzo smutna książka, historia osoby uzależnionej i współuzależnionej – zdajemy sobie sprawę, że żadna z nich nie może żyć bez tej drugiej, a jednocześnie wiemy, że to w końcu musi doprowadzić do tragedii. Shuggie niemal od urodzenia obserwuje przerażające sceny – matkę, wielokrotnie upitą do nieprzytomności, jej przygodne romanse, nierówną walkę o przyszłość swoją i rodziny. Widzimy, jak kilkuletni chłopiec wynosi nad ranem puszki z resztkami alkoholu do śmietnika, w zamian zostawiając matce świeżą wodę na kaca, po czym wychodzi do szkoły głodny, bo w domu brakuje jedzenia. Powieść jest naprawdę poruszająca, tym bardziej że choroba alkoholowa w różnych miejscach na świecie wygląda podobnie i z pewnością możemy sobie doskonale wyobrazić podobne sceny rozgrywające się współcześnie na naszej ulicy lub w sąsiednim domu.

Autor przedstawił bardzo wiarygodnie Glasgow lat 80. XX wieku – robotniczą dzielnicę, w której głównym źródłem utrzymania wielu rodzin była niedawno zamknięta kopalnia – teraz są nim zasiłki. Obserwujemy nie tylko walkę Agnes o utrzymanie się na powierzchni, ale i walkę jej sąsiadów o godne życie – w ramach tego, co oni rozumieją jako godne życie, oczywiście. Duże słowa uznania w wykreowaniu tego świata należą się oczywiście tłumaczowi, Krzysztofowi Cieślikowi.

Ogromną zaletą powieści Stuarta jest wielowymiarowość bohaterów – wszyscy oni są niejednoznaczni, ciekawi. Nawet Agnes nie jest typową alkoholiczką – jej determinacja, to, jak mimo wszystko przestrzega pewnych reguł, budzi podziw. Choć choroba z czasem przyćmiewa jej świat, w tym również ukochanego syna, ona na swój sposób stara się przekazać mu siłę, którą ma, a on jako jedyny zdaje się to dostrzegać. Łączy ich naprawdę niezwykła więź.

„Shuggie Bain” nagrodzony został w 2020 roku Nagrodą Bookera – całkowicie zasłużenie. Do dopracowana, wielopoziomowa powieść, która jednocześnie naprawdę wciąga. Po może odrobinę topornym wstępie, brutalny świat robotniczego Glasgow wciąga i trzyma nas aż do ostatniej strony w napięciu, choć przeczuwamy, jak historia może się zakończyć. Shuggie nie jest nam obojętny, trzymamy za niego kciuki – przekonajcie się zresztą sami. Gorąco polecam.

 

Autor: Dauglas Stuart
Tytuł: „Shuggie Bain”
Tłumaczenie: Krzysztof Cieślik
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania: 16 czerwca 2021 roku
Liczba stron: 523
ISBN: 9788366839113

 

Komentarze
Ładowanie...

Ta strona korzysta z plików cookie. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Czytaj wiecej...