Lizzie Shane – „Na Święta przytul psa” [Recenzja]
„Na święta przytul psa” to idealna propozycja dla tych, którzy lubią w powieściach bohaterów czworonożnych! Ta przepełniona ciepłem świąt książka niesie przede wszystkim przesłanie o ukrytej w ludzkich sercach dobroci i o dobru, które zawsze popłaca.
Ally przyjeżdża w odwiedziny do swoich dziadków, do małego miasteczka. Starsi państwo prowadzą schronisko dla psów, ale okazuje się, że być może niedługo będą zmuszeni je zamknąć z powodu problemów finansowych. Kobieta zaczyna działać. Nie jest jej obojętny los porzuconych zwierząt i zamierza zrobić wszystko, co w jej mocy, by zapewnić im opiekę. Z pomocą przychodzi Ben, radny w miasteczku wrażliwy na potrzeby innych. Samotnie wychowuje Astrid, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Mężczyzna wraz z Ally będzie próbował zawalczyć o los psiaków. Być może przy okazji i do niego uśmiechnie się szczęście? Czy serca dwójki ludzi skupionych wokół ochrony czworonogów zabiją szybciej, a ich życie zmieni się na dłużej? Tego dowiecie się, kiedy sięgniecie po książkę.
Autorka „Na święta przytul psa” postawiła na lekki język, dzięki któremu lektura powieści jest bardzo przyjemna. Utrzymana w prawdziwie świątecznym klimacie sprawia, że można poczuć magię tych wyjątkowych dni. Padający śnieg, dekoracje, jemioła, choinki, ozdobione domy i rynek. Aż trudno nie poczuć grudniowej atmosfery!
Zastrzyk świątecznej atmosfery miał na nią zbawienny wpływ. Zbyt wiele lat minęło, odkąd po raz ostatni czuła ten niepowtarzalny klimat ciepła i spokoju. Uwielbiała Boże Narodzenie w Nowym Jorku, powódź świateł i gorączkę zakupów, ale ilekroć wracała na Święta do Pine Hollow, do dziadków, czułą to samo pozytywne skupienie, które pokochała już w dzieciństwie. To miejsce zawsze było dla niej magiczne; nigdy nie wyzbyła się tego przekonania. […] Pine Hollow stanowiło kanwę wszystkich jej wyobrażeń o miasteczku idealnym. Każdy kwartał domów zdawał się ucieleśniać wizję z kolejnej bożonarodzeniowej pocztówki. Po jednej stronie miała kryte mostki nad rzeką i krętą drogę do ośrodka narciarskiego. Z drugiej – urokliwy rynek z altaną w narożniku. Wszystko to przyprószył świeży śnieg, nie pierwszy i nie ostatni tej spokojnej zimy.
Stworzona przez Lizzie Shane historia nie jest wcale ckliwa, banalna czy moralizatorska, jak czasem bywa w przypadku świątecznych obyczajówek. Autorka świetnie oddała charakter małego miasteczka. Pokazała nie tylko, że wszyscy się tam znają, a plotki rozprzestrzeniają się z prędkością błyskawicy, ale też, że członkowie małej społeczności potrafią współdziałać, by pomagać innym. Stworzeni przez Shane bohaterowie są realistyczni i bardzo szybko się do nich przekonujemy. Właściwie trudno znaleźć jakąś cechę charakteru Ally i Bena, która mogłaby nas irytować.
Nie możemy zapomnieć jeszcze o innych ważnych bohaterach tej książki, czyli psach. Autorka bardzo dobrze opisała również ich charaktery i zachowania. W wielu momentach czytelnik na pewno uśmiechnie się pod nosem lub roześmieje nieco głośniej. Osoby, które mają lub miały kiedyś psa, bez problemu zrozumieją, o czym mówię. Kto wie, może wasi czworonożni przyjaciele są nieco podobni do tych powieściowych psiaków?
„Na święta przytul psa” to powieść pełna ciepła i troski o inne stworzenia, z pewnością jedna z lepszych świątecznych pozycji, jakie w tym roku przeczytałem. Pokazuje, że dobre uczynki wracają, a mieszkańcy nawet najmniejszej społeczności, w której każdy o każdym wszystko wie, gotowi są do wzajemnej pomocy. W całej historii nie zabrakło romansu i prawdziwie świątecznego klimatu, którego w obecnym czasie tak bardzo szukamy i potrzebujemy.
Autor: Lizzie Shawn
Tytuł: „Na Święta przytul psa”
Cykl: Pine Hollow (tom 1.)
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Data wydania: 24 listopada 2020 r.
Liczba stron: 312
ISBN: 9788381881838