fbpx

Mons Kallentoft – „Słuchaj, jak szepczę” [Recenzja]

binary comment
0

Mons Kallentoft, autor poczytnych kryminałów, wraca z kolejną książką. „Słuchaj, jak szepczę” to kontynuacja losów Tima Blancka, bohatera „Patrz, jak spadam”. Autor ponownie zabiera czytelnika do okrutnego, bezlitosnego świata zbrodni i przemocy. Ze znawstwem i wiarygodnością obnaża zakulisowe machinacje możnych tego świata, którzy za nic mają prawo i moralność.

Tim Blanck wraca do Palmy, gdzie przed pięcioma laty zaginęła jego córka Emme. Okazało się bowiem, że znalezione przez niego szczątki nie należały do jego córki. Koszmar odżywa. Emme być może żyje… A jeśli tak, to gdzie jest? Co się z nią stało?

W piątą rocznicę zaginięcia dziewczyny w majorkańskiej prasie ukazuje się artykuł przypominający tamtą sprawę. Po publikacji artykułu ktoś naprowadza Tima na nowy trop. Ślady prowadzą z Majorki na kontynent, do przerażającego świata handlarzy ludźmi. Po raz kolejny obserwujemy, jak mężczyzna coraz głębiej pogrąża się w mroku. Jak krok po kroku szaleństwo odnosi zwycięstwo nad rozsądkiem, obowiązek opieki nad rodziną i miłość do żony i maleńkiej córki, która przyszła na świat po zaginięciu Emme, przegrywają z demonami przeszłości. Choć Blanc podejrzewa, że ktoś nim manipuluje i wykorzystuje go w znacznie większej grze, jest gotów poświęcić wszystko, by odnaleźć Emme, bo tylko w ten sposób będzie mógł ocalić rodzinę, odbudować dawne życie. Wie, że jeśli nie wyrwie córki ze szponów zbrodniarzy, już nigdy nie znajdzie ukojenia. Rzuca się zatem w wir poszukiwań, narażając własne życie, a także życie żony i innych osób, które wciąga w swoje szaleństwo.

Nie ma niczego innego poza nim i zimnym piwem spływającym do gardła. Musi to sobie wmawiać, inaczej by tu tak nie leżał, inaczej nigdy nie mógłby odpocząć, a jeśli nie odpocznie, to pójdzie na dno, a wtedy wszystko się skończy.

Chciałby się sklonować, być w kilku miejscach jednocześnie, a przede wszystkim być kilkoma ludźmi naraz, by pomieścić wszystkie uczucia, jakie w sobie nosi. […] Ściska mocno puszkę piwa, ale nie na tyle, by ją zgnieść. Potem siada, bierze gazetę, otwiera na artykule o Emme Kristinie Blanck, szesnastolatce, która zaginęła w Magaluf dokładnie pięć lat temu.

Kallentoft po mistrzowsku opisuje ten mroczny świat, prowadzi czytelnika przez upalne, duszne przedmieścia pełne nocnych klubów, handlarzy narkotyków, szemranych interesów. To sprawia, że choć wszystko się w nas burzy, nie możemy się oderwać od lektury. Kibicujemy bohaterowi, mimo że jego działania ocierają się o granicę prawa, a czasem wręcz ją przekraczają. Razem z nim próbujemy usprawiedliwić zło, jakiego się dopuszcza w imię wyższych celów.

Pod płaszczykiem kryminalnej fabuły Kallentoft zadaje ważne pytania: jak daleko można się posunąć w imię dobra, w imię miłości? Paradoksalnie czujemy powiew nadziei: człowiek jest gotów na wiele, by bronić dobra. Miłość ciągle jest potężnym motorem działania, choć trzeba nieraz płacić za nią wysoką cenę. Książka jest też poruszające studium emocji. Tim zmaga się z samotnością, żalem z powodu rozłąki z rodziną, ale też z poczuciem, że nie może jej kochać, dopóki nie zakończy walki, jaką podjął. Jest wściekły, ale ta wściekłość nie pomaga mu w przezwyciężeniu bezradności: wobec systemu, zła, własnej słabości. To bardzo mocna strona książki i pisarstwa Kallentofta w ogóle.

„Słuchaj, jak szepczę” to książka warta polecenia nie tylko miłośnikom kryminału, ale też wszystkim tym, którzy szukają w literaturze materiału do przemyśleń, refleksji nad kondycją człowieka we współczesnym świecie. Nawet jeśli jest on przybrany w kryminalny sztafaż.   

Autor: Mons Kallentoft
Tytuł: „Słuchaj, jak szepczę”
Cykl: „Palma” (tom 2.)
Tłumaczenie: Natalia Kołaczek
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Data wydania: 15 czerwca 2021 roku
Liczba stron: 352
ISBN: 9788381882767

Komentarze
Ładowanie...

Ta strona korzysta z plików cookie. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Czytaj wiecej...