Nasz konkurs na najciekawszą wizję świata za 100 lat dobiegł końca! Przede wszystkim bardzo dziękujemy wszystkim za udział – cieszymy się, że w konkursie wzięło udział niemal 40 osób, a Wasze odpowiedzi były niesamowite! Niektórzy opierali się na prawdziwych danych i najnowszych odkryciach naukowych, inni – stworzyli niemalże opowiadania science fiction! Wybór był bardzo, bardzo trudny – staraliśmy się docenić nie tylko przekaz czy oryginalność, ale też chociażby staranność języka, bowiem niektóre teksty naprawdę wyróżniały się pod tym kątem 🙂
Dwie zwycięskie prace publikujemy poniżej. Główną nagrodę – pakiet sześciu tomów z cyklu o Diunie – zdobył tym razem Paweł Malecki za ciekawe przedstawienie rozłamu, który dokonuje się w społeczeństwie już teraz, za refleksję na temat losu sztuki w opanowanym przez technologię Wszechświecie oraz za słodko-gorzką wizję Ziemi 🙂 Przeczytajcie sami:
W ciągu 100 lat zmieniło się dużo, bardzo dużo. Wizualnie świat jaki znamy zmienił się nie do poznania, nie ma już małych miasteczek, wsi oraz dzikich miejsc. Miasta rozrosły się w gigantyczne metropolie. Zostaliśmy cywilizacją bazującą na odnawialnej energii, która była dostępna dla każdego, jak powietrze. Po wielkich światowych przewrotach w latach 2025 – 2030 zniknęły podziały na państwa i religie. Niektórzy historycy twierdzą, że to była prawdziwa trzecia wojna światowa, tylko bez ofiar. Zniknęły podziały na państwa, religie czy podziały klasowe. Zapanował pokój na całej planecie. Ziemia stała się jednokulturowym społeczeństwem, posługującym się jednym językiem wyznająca te same zasady i prawa.
Wielki przełom zaczął się od 2023 roku, gdy świat obiegły pierwsze zdjęcia z teleskopu Jamesa Webba, który pokazał rzeczy, których nie byliśmy świadomi. Fizycy wreszcie poradzili sobie z Teorią Wszystkiego, ba! poszli nawet o krok dalej (to zbyt skomplikowane i nie czas na wyjaśnianie szczegółów). W ciągu najbliższych lat ludzkość poznała nie tylko początek powstania Wszechświata ale także zrozumiała swoje istnienie.
Zaczął się gigantyczny skok technologiczny, do którego przyczyniło się także powstanie prawdziwego komputera kwantowego i sztucznej inteligencji. Nie istniały pieniądze, a żywność, ubrania jest produkowana w fabrykach, w których już nikt nie pracuje.
W tym samym roku wyruszyła pierwsza ekspedycja na Marsa i zaczął się proces kolonizacji. Fizycy i inżynierowie pomogli przystosować planetę do życia dla ludzi – udało się! Obecnie (pamiętajmy że jest rok 2121), nie ma problemu z przeludnieniem Ziemi. Ludzkość może wybrać gdzie chce mieszkać, czy tu na rodzimej planecie czy na Marsie.
Medycyna wreszcie stanęła na wysokości zadania, wszystkie choroby zostały wyeliminowane. Średnia długość ludzkiego życia znacznie się wydłużyła. W 2121 roku ludzie umierali ze starości w wieku 110 – 120 lat. Niektórzy lekarze twierdzą, że w najbliższym czasie będziemy żyć jeszcze dłużej. Większość osób mających 100 i więcej lat poleciały w kosmos lub na nasz drugi dom – Mars, by tam zakończyć swoje życie.
Nikt już nie podróżował po naszej rodzimej planecie, popularna stała się turystyka kosmiczna. Najstarsi najchętniej podróżowali w kosmos wokół planet naszego Układu Słonecznego.
Jak do tej pory wszystko przebiegało idealnie, niestety czas przejść do tych mniej pozytywnych aspektów przyszłości.
Stając się jednokulturowym społeczeństwem zatraciliśmy naszą indywidualność i wrażliwość. Sztuka przestała istnieć, przestano pisać książki, tworzyć muzykę, malować obrazy. Artyści „wymarli”. Dzięki sztucznej inteligencji powstała całkiem nowa wirtualna rzeczywistość, w której każdy mógł być malarzem, pisarzem czy kompozytorem. Cała twórczość się spłaszczyła i nie powstawało już nic nowego. Cała „twórczość” była taka sama, wszyscy zaczęli z siebie kopiować, przez co sztuka całkowicie zaniknęła.
Ludzie większość swojego czasu spędzali w rzeczywistości wirtualnej i nie chcieli nawet żyć własnym prawdziwym życiem. Nie potrafili żyć w życiu prawdziwym. Najstarszych ciągnęło w Kosmos, pooglądać nasze planety, odwiedzić Marsa. Najmłodsi nie chcieli opuścić rzeczywistości wirtualnej. Mogli być wszędzie i robić wszystko w jednym miejscu, nie wychodząc z domu.
Stworzyła się przepaść intelektualna pomiędzy ludźmi, większość ludzi była zbyt zajęta życiem w przestrzeni wirtualnej, tracąc swój czas i marnując życie. Była także elita intelektualna, ludzie którzy dążyli do poznania Wszechświata, ci stronili od rzeczywistości wirtualnej. Próbowali pokazać większości, że warto żyć własnym życiem. Namawiali do poznawania, uczenia się i tworzenia.
Z kolei wyróżnienie – a tym samym powieść graficzna „Diuna” – wędruje do Tomasza Jędrzejewskiego, za ciekawe pomysły na nowe technologie, które prawdopodobnie kiedyś rzeczywiście staną się naszą codziennością. Niektóre z nich przewidywali już klasycy science fiction, ale jak dotąd wciąż nie udało nam się osiągnąć tego poziomu… może w 2121 roku? 🙂
ROK 2121.
Niedaleka przyszłość, która, mimo osnucia globu przemierzającymi kontynenty elektronami, światłem oraz siecią wielkiego biznesu, nie została na tyle zinformatyzowana by zanikły granice i narody.
Dziwny korporacyjny organizm w centrum Europy zwany Polską. [Wstęp za „Ghost in the Shell”]
Wstaje nowy dzień. Ludzie zaczynają leniwie wstawać z łóżek-budzików (alarm-bed), które o konkretnej godzinie zaczynają trząść śpiącymi, aby ci nie zaspali do pracy przez wciąż przedłużane drzemki. W pełni zinformatyzowane domy i mieszkania także zaczynają budzić się do życia. W kuchni samoczynnie nastawia się woda na kawę czy herbatę, automatyczne kuchenko-lodówki same przygotowują śniadanie z produktów wybranych poprzedniego wieczora przez właściciela. Ups, zabrakło jajka albo szynki? No to lodówka sama wyśle do sklepu zamówienie na konkretne produkty, razem z orientacyjną godziną odbioru zakupów, będzie można po nie podskoczyć wracając z pracy. Albo zażyczyć sobie dostawy dronem do domu. Mijając łazienkę na panelu przy drzwiach można ustawić godzinę, o której inteligentna wanna sama zacznie napełniać się wodą o odpowiedniej temperaturze. Zjemy śniadanie za 15 minut? Kąpiel będzie już gotowa.
Po wyjściu z domu da się zauważyć ludzi wyprowadzających swoje psy. Tradycjonaliści. Ci, którzy nie mają na to czasu, wykorzystują do tego inteligentne obroże, które odpowiednio wysyłanymi sygnałami dźwiękowymi dają znać samotnemu psu, kiedy pora wracać do domu. Albo którędy wrócić, jeśli pies zbytnio się oddali. Sparowana z satelitą obroża, wyposażona w najnowocześniejszy system GPS, wyśle wtedy sygnał ostrzegawczy właścicielowi, że pupil błąka się po okolicy, oraz jego współrzędne.
A jak właściciel odbierze ten sygnał? Oczywiście na fonie. Telefonie? Smartfonie? Nie, teraz już są erfony (od ear-phone). Kiedyś to słowo oznaczało słuchawki, teraz… w sumie też. Funkcję telefonu przejęła mała, pojedyncza słuchawka wkładana do ucha. Odbieranie i wykonywanie połączeń odbywa się za pomocą komend głosowych, a jeśli ktoś woli wideo-połączenie, to w zestawie jest też ekran z kamerką. Najlepsze modele mogą się pochwalić nawet 15-calowym ekranem, który można bez problemu złożyć na kilka razy i schować do kieszeni. Może on służyć także jako mobilny telewizor czy komputer. Krótko mówiąc – telefon, komputer i telewizor w jednym, dwuelementowym urządzeniu.
A czym ludzie jeżdżą do pracy? A właściwie – czym się dostają, bo choć tradycyjnie jeżdżące samochody wciąż się spotyka, to już jednak przeżytek. Hitem są autoloty, czyli maszyny wyglądem przypominające samochody, ale unoszące się kilkanaście centymetrów nad ziemią. Niewielkie kółka w podwoziu, obracające się o 360 stopni, służą jedynie do parkowania w garażu lub na ciasnym parkingu. Napęd oczywiście eko-elektryczny! A jeśli kogoś nie stać na taki wydatek, to zawsze może sobie zafundować tanią deskolotkę. Nie wiecie, co to? Zapytajcie Martyego McFly’a
Praca? Ooo, tutaj to się pozmieniało. Teraz nie ma już pracowników fizycznych czy umysłowych w dawnym rozumieniu tego słowa. Wszystko przejęła technologia – roboty, drony, maszyny, komputery, a ludzie są tylko ich operatorami lub konserwatorami. Budowlanka? Magazyn? Biuro? Kasa w sklepie? Rolnictwo? Wszystko dzieje się automatycznie, człowiek tylko kontroluje i steruje.
Po pracy powrót do domu. Obiad czeka już w kuchni, bo inteligentna kuchenka sama go ugotowała. Po obiedzie czas na rozrywkę. Może jakiś seans? Kin już praktycznie nie ma, zachowały się jedynie w dużych miastach, jako swoiste skanseny czy muzea, chodzą tam tylko ci, którzy chcą poczuć dawną magię i atmosferę kinowej sali. Teraz każdy ma swoje kino we własnych czterech ścianach. Standardem w obecnych domach i mieszkaniach są tv-walle. Dosłownie, telewizor będący całą ścianą lub jej częścią, z możliwością zwiększania lub zmniejszania ekranu wedle własnej woli. Wersje droższe i bogatsze wyposażone są w okulary VR, dzięki którym możemy dosłownie być w centrum akcji. Coraz więcej filmów i programów nagrywanych jest w tej technologii.
Ale nie! Dzisiaj jednak filmu nie oglądamy. Dzisiaj oczy wszystkich widzów w Polsce skierowane są na nadawany na żywo program z kosmodromu Polskiej Agencji Kosmicznej, gdzie wieczorem ma odbyć się start statku PSC „Hussar” (PSC = Polish Space Cruiser). Kilku naszych śmiałków udaje się krążownikiem na oczekujący na orbicie statek międzygwiezdny, którym wraz z resztą starannie dobranej załogi wyruszą na podbój odkrytej przed stu laty Ziemi-2.
Bardzo żałujemy, że mogliśmy nagrodzić jedynie dwie osoby, ale postaramy się w przyszłości planować kolejne konkursy, które zaangażują Was tak bardzo! Do usłyszania!