Ali Smith – „Zima” [Recenzja]
Po kilku miesiącach od wydania „Jesieni” Wydawnictwo W.A.B., zgodnie z zapowiedziami, oddało do rąk czytelników kolejną część cyklu Ali Smith. W „Zimie” autorka przygląda się pozornie najsmutniejszej porze roku, która jednak widziana jej oczami nabiera wielu kolorów i wcale nie jest jednoznaczna.
Drugi tom serii jest fabularnie zupełnie niezwiązany z poprzednim, czyli „Jesienią”. Poznajemy tu nowych bohaterów – Arta, niespełnionego blogera, jego matkę, Sophie, oraz ciotkę, Iris. Kobiety od wielu lat są ze sobą skłócone, mimo to spotykają się w rodzinnym domu w Kornwalii, żeby spędzić razem Boże Narodzenie. Sophie to kobieta z klasy średniej, która wybrała drogę kariery, choć w jej przeszłości czai się oczywiście, jak w życiu niemal każdego człowieka, tajemnica niespełnionej miłości. Iris z kolei zawsze była buntowniczką, wybrała walkę o ideały, mimo że nie przynosiła ona wysokich dochodów ani popularności. Nic dziwnego, że między tymi dwoma tak różnymi kobietami pojawiają się tarcia.
Ali Smith pisze przepięknie, co do tego nie ma wątpliwości, chociaż już po premierze „Jesieni” wiele osób zwracało uwagę, że za tą piękną fasadą nie zawsze kryje się równie wartościowa treść. Zgadzam się z tym – „Jesień” była nierówną powieścią z fragmentami, których rola była dla mnie niejasna. Cieszę się jednak, że sięgnąłem po „Zimę”, ponieważ zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie! Sama zima, jako pora roku, to czas ponury, kojarzony ze śmiercią, obumieraniem i szarością. Ale z drugiej strony to również czas Bożego Narodzenia, świątecznych spotkań i wspólnych posiłków, które jednoczą – przynajmniej w zamyśle. W powieści Smith znajdziemy to wszystko i jeszcze więcej.
„Zima” jest o wiele bardziej osadzona w rzeczywistości niż „Jesień”, komentuje ją dosadnie, to literatura zaangażowana, ale w niezwykle wyrafinowany sposób. To jednak nie znaczy, że Smith zrezygnowała z fragmentów onirycznych, magicznych, niejednoznacznych, jakby nieco zamglonych. Znów sny, marzenia i wspomnienia bohaterów zlewają się z bieżącą narracją, znów nie brakuje elementów realizmu magicznego, chociażby… fruwającej wokół Sophie głowy ducha dziecka. Ponownie też Ali Smith bardzo mocno inspirowała się sztuką i literaturą, które również są bohaterkami „Zimy”! Łatwo rozpoznać, że tym razem czerpała pełnymi garściami z twórczości Dickensa, charakterystycznej dla niego nostalgii i, rzecz jasna, „Opowieści wigilijnej”, która rzuca dużo światła na dziecko-ducha i zmagania, jakie ze świątecznym czasem toczą Arthur i Sophie. Nie brak tu jednak ani Shakespeare’a, ani malarstwa, ani rzeźby… Nie można nie wspomnieć, że po raz kolejny mistrzostwem wykazał się tłumacz, Jerzy Kozłowski, który wyłapał wszystkie smaczki i nawiązania i pięknie oddał je po polsku. Z pewnością to jemu w dużej mierze zawdzięczamy, że „Zima” wprowadza nas w taki, a nie inny nastrój.
Jest jednak coś, czego nie rozumiem: chodzi o opinię czasopisma „Independent”, które zachwala powieść na okładce jako „przesiąkniętą humorem, szczęściem i nadzieją”. Ja zupełnie tego nie widzę – owszem, pisarstwo Ali Smith jest bardzo niejednoznaczne, może być odczytywane na wiele sposobów, zależnie od wieku czytelnika, nastroju, pory roku (nomen omen) czy wcześniejszych literackich i życiowych doświadczeń. Ale z pewnością nie nazwałbym tej książki zabawną! Mimo pewnej nadziei, którą niesie, dużo w niej smutku i trudnych doświadczeń, dużo złości i rodzinnych niezaleczonych traum… atmosfera powieści sprzyja zadumie, zwłaszcza w zimowej aurze, sprzyja refleksji nad własnym życiem i naszym miejscem w rodzinie i w społeczeństwie. To bardzo wymagająca lektura dla wymagającego czytelnika, która jednak z racji swojej wyjątkowości zapełnia pewną lukę w literaturze – styl Ali Smith może się podobać albo nie, ale trudno zaprzeczyć, że autorka tworzy coś naprawdę wyjątkowego. Ja z przyjemnością sięgnę po tom trzeci, „Wiosnę”, który za kilka dni zagości na półkach księgarskich w Polsce.
Autor: Ali Smih
Tytuł: „Zima”
Cykl: „Pory roku”
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania: 27.01.2021 r.
Liczba stron: 336
ISBN: 9788328084957