Eva Meijer – „Dom ptaków” [Recenzja]
„Dom ptaków” to historia prawdziwa, opowieść o miłości do ptaków, o pasji, która potrafi pokonać wszelkie przeszkody, a także o odwadze wyboru i wolności człowieka do życia własnym życiem.
Nikt nie rozumiał, dlaczego świetna skrzypaczka Gwendolyn Howard, zwana Len, porzuca karierę i decyduje się zamieszkać na wsi, by poświęcić się badaniu ptaków i ich zwyczajów. Był rok 1938, a ona miała wtedy 44 lata. Opuściwszy Londyn i wszystkie atrakcje wielkiego miasta, zamieszkała w wiejskim domku, który dzieliła z ptakami. Tam napisała dwa międzynarodowe bestsellery i zadziwiła świat obserwacjami sikorek, rudzików i wróbli.
Miłość do ptaków Len zawdzięczała ojcu – poecie, który nie potrafił przejść obojętnie obok rannego ptaka. Energiczna i wrażliwa Len była najmłodsza z czworga rodzeństwa w zamożnej, kulturalnej rodzinie, w której jednak nie wszystko układało się idealnie. Dziewczyna wcześnie zaczęła myśleć o opuszczeniu domu i wyjeździe do Londynu. Dopięła swego: podjęła pracę w londyńskiej orkiestrze, stała się sławna, a jej kariera nabrała tempa. Jednak to nie dało jej szczęścia. Relacje rodzinne nadal były dalekie od ideału, a Len bardziej tęskniła za oswojoną wroną niż za rodziną. Owszem, doświadczała miłości i przyjaźni, ale żaden związek nie był tak silny i trwały jak więź, którą stworzyła później z ptakami. To właśnie legło u podstaw decyzji o wyjeździe z Londynu i kupnie niewielkiego domu w hrabstwie Sussex – Domu Ptaków. Budki lęgowe pokrywały jego ściany wewnątrz i na zewnątrz. Ptaki były jej domownikami, towarzyszyły jej wszędzie, a ona poznawała je i dokonywała muzycznych transkrypcji ich pieśni. Swoje badania opisywała w artykułach, które publikowano w specjalistycznych czasopismach, interesowali się nimi także słynni ornitolodzy. A ona, mimo że zdawała sobie sprawę, że jest tylko amatorką, niestrudzenie badała ptasie zwyczaje i popularyzowała wiedzę na ich temat.
Jutro rano Gwiazda znowu pojawi się jako pierwsza. Jej młode opuściły gniazdo, ma więcej wolnego czasu i coraz częściej mnie odwiedza. Tak jest każdego roku i każdego roku nieco inaczej. Nie powinnam się zastanawiać, czy to, co robię, ma sens, czy robię wystarczająco dużo. Ptaki mi pokazują, że czas nie jest linią, jak go postrzegają ludzie. Rzeczy się nie kończą, tylko zmieniają kształt. Uczucie staje się myślą, myśl czynem, czyn myślą, myśl uczuciem. Pierwsze uczucie powraca, odciska swój ślad na nowym. Pierwsza myśl jest uśpiona, potem znowu o sobie przypomina. W ten sposób mieszają się czasy, w ten sposób istniejemy w różnych momentach jednocześnie.
Eva Meijer natknęła się na prace upartej badaczki, które wyprzedzały swoją epokę i niesłusznie popadły w zapomnienie. To one zainspirowały ją do napisania „Domu ptaków” – pięknej i inspirującej powieści, która rodzi wiele pytań, nie tylko o motywy, jakimi kierowała się Len, ale także o to, czy wolno nam żyć inaczej niż tego oczekują inni? Jaką cenę trzeba za to zapłacić? I co to znaczy mieć swój dom? Czy warto bronić swoich wyborów, nawet jeśli nie są oczywiste dla otoczenia? Czuje się, że tę książkę napisała filozofka: emanuje spokojem, prowokuje do marzeń, zmusza do refleksji nad własnym życiem. Wielkim jej atutem jest język: oszczędny, pozornie oschły, ale dzięki temu pozostawiający miejsce dla czytelnika, który może wypełnić tę przestrzeń swoimi uczuciami, zinterpretować ją po swojemu. A wtedy, niepostrzeżenie świat Len staje się też naszym światem, a jej pasja naszą pasją. Polecam! Także tym, którzy nie interesują się ptakami, bo przecież pasja niejedno ma imię…
Autor: Eva Meijer
Tytuł: „Dom ptaków”
Tłumaczenie: Alicja Oczko
Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
Data wydania: 18 marca 2020 roku
Liczba stron: 272
ISBN: 9788366335882