Elise Karlsson – „Linia” [Recenzja]
Rygor i rytm nowej pracy bez reszty wciągnęły Emmę, bohaterkę powieści Elise Karlsson. Kto z nas choć raz tego nie doświadczył? Czy bohaterce uda się uciec z matni i odnaleźć równowagę między życiem prywatnym i zawodowym? W przerażająco smutnej i aktualnej powieści Karlsson odsłania mroczną stronę korporacyjnej machiny.
Fabuła powieści jest bardzo prosta – Emma, kobieta w średnim wieku, dłuższy czas była bezrobotna. W końcu jednak szczęście się do niej uśmiecha i dostaje pracę w prestiżowym wydawnictwie publikującym poradniki. To oczywiste, że zrobi wszystko, by utrzymać tę posadę! Mimo że jest najmłodsza stażem w zespole, dzięki ciężkiej pracy szybko awansuje i zaczyna kierować innymi. Angażuje się coraz bardziej, do tego stopnia, że praca zaczyna przejmować kontrolę nad jej życiem. Emmie coraz trudniej opuszczać biuro, przekazywać swoje obowiązki w ręce innych, nawiązywać relacje z innymi. Stała się klasyczną ofiarą korporacyjnej machiny – czy uda jej się uciec? I czy w ogóle będzie chciała to zrobić?
Podpisałam umowę. Teraz jestem tu na stałe, jak przykuta do podłogi. Pod wpływem pierwotnego impulsu chcę się wyrwać, wybiec z budynku. Później jednak nachodzą mnie wątpliwości. Nie ufam słowom zapisanym na kartce papieru. Nie wierzę, że jestem ostatnią, którą wpuścili. Nie mogę być tą, która znajduje się na samym dole. Muszę piąć się po plecach innych.
Elise Karlsson w bardzo krótkim tekście udało się zawrzeć wiele celnych spostrzeżeń na temat funkcjonowania pracowników korporacji, relacji w zespole, a także komunikacji pomiędzy różnymi piętrami firmowej hierarchii. Autorka zrzuciła na swoją bohaterkę naprawdę dużo. Kobieta przeżywa bardzo silnie wszystkie dylematy związane z pracą – ciąży jej odpowiedzialność za zespół, którego członkowie są nierzadko bardziej doświadczeni w pracy niż ona. Gdy przez firmę przetacza się fala zwolnień, niełatwo jej zaakceptować odejście kolegów i koleżanek. Emmie coraz trudniej także nawiązywać i utrzymywać pozazawodowe, przyjacielskie znajomości – pozrywała kontakty z przeszłości, a na nowe… jakoś nie ma czasu. Czuje się samotna, chociaż utrzymuje iluzję życia towarzyskiego (ograniczonego głównie do wspólnych lunchów ze znajomymi z pracy). Gdy w pobliżu pojawia się mężczyzna, na którym zaczyna jej zależeć, nie potrafi się do niego zbliżyć.
„Linia” to bardzo trafna analiza życia zawodowego wielu z nas. Wielkie korporacje kojarzą nam się raczej z krajami Zachodu, wielkimi europejskimi i amerykańskimi miastami, firmami-gigantami, które zatrudniają tysiące osób. Nic bardziej mylnego! Czytając powieść Karlsson dzisiaj w Polsce mamy przed oczami biznesowe centrum Warszawy, firmy, których struktura coraz bardziej przypomina przecież organizację dużych firm zachodnich. A poza tym niemal każdy w jakimś momencie swojej kariery zawodowej zetknął się z problemami, które dręczą Emmę. Stres zawodowy jest jedną z głównym przyczyn wielu chorób, a problemy z pracy wiele osób przynosi do domu każdego dnia. Emma wraca do pustego mieszkania – to także problem niejednego z Polaków. Czy Karlsson podaje jakąś receptę? Niestety nie. Na podstawie doświadczeń Emmy każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak naprawdę oczekuje od swojej pracy – i czy to, co ma, jest dla niego dobre.
Kiwamy głowami. To urocze, że Billy interesuje się fotografią. Nikt z nas nie ma niczego takiego. Mamy mieszkania, do których wracamy wieczorami, o które dbamy i na sprzątanie których przysługuje nam ulga podatkowa od państwa. Filmy, które oglądamy, i posiłki, które przygotowujemy i zjadamy. O tym możemy rozmawiać godzinami. Ale Billy mówi o świetle i kolorach, kontraście. O rozpuszczalnikach, wywoływaniu.
Warto zwrócić także uwagę na ciekawą konstrukcję tej książki – autorka zdecydowała się na krótkie fragmenty zajmujące stronę lub pół strony, które punktowo skupiają się na wybranych problemach z życia Emmy. Taka perspektywa choć nieco tnie fabułę na kawałki, co może przeszkadzać niektórym czytelnikom, gwarantuje oszczędność słów przy jednoczesnej intensyfikacji fabuły. Nie ma tu zbędnego „lania wody”, jeśli już – nadmierna oszczędność. Ja na przykład chciałbym poznać Emmę trochę lepiej, trochę głębiej. Czy taka forma mi przeszkadzała? Nie, uważam, że jest ciekawa, choć ciut dla autorki ograniczająca. Karlsson podjęła temat, który nie jest nowy, pojawiał się już w różnych powieściach. Ale zrobiła to – całe szczęście – w świeży sposób, niesztampowo, pokazując nam w tej korporacyjnej pracy nową perspektywę. Zdecydowanie nie uważam czasu poświęconego na lekturę powieści za stracony, ale czy to jest coś dla was – o tym musicie zdecydować sami!
Autor: Elise Karlsson
Tytuł: Linia
Tłumaczenie: Dominika Górecka
Wydawca: Wydawnictwo Pauza
Data wydania: 28 lutego 2020 roku
Liczba stron: 208
ISBN: 9788395550829